Z samego początku zaznaczam, że tu nie będzie "ochów" i " achów" i jaki to film/książka są cudowne!
Ja nie z tych co popadli w GREYOfobie. O nie!
...chodź przeczytałam książkę. Ba! Nawet wszystkie trzy części...ale nie urzekła mnie. Zresztą czułam, że tak będzie.
Czemu więc po nią sięgnęłam? A no z czystej ciekawości. To było z dwa lata temu. Dowiedziałam się o książce od koleżanki z pracy. Akurat ją czytała - zachwalała, że świetna, że ostro i w ogóle. Nie przekonała mnie. Jednak gdy kolejna kumpela w pracy przerabiała tą lekturę w zachwycie i już następna czekała w kolejce by pożyczyć ciekawość wzięła górę. No bo co tam jest takiego, że wszystkie sie zachwycają. Usłyszałam też, że ponoć książka jest tak wulgarna, że zabraniają ją udostępniać w bibliotekach publicznych. No i się pokusiłam. Przeczytałam, pierwszą część, potem druga i nawet trzecią. Nie było tego WOW. Zawiodłam się troszkę bo myślałam, że książka na prawdę jest tak fantastyczna na jaką ją wszyscy kreują. Zamiast tego stwierdziłam, że to takie romansidło typu Harlequin z dodatkiem pikanterii w postaci BDMS który kompletnie mnie nie rusza. Nie wiem, może jestem dziwna ale nie widzę niczego podniecającego w sprawianiu komuś bólu a nawet pewnymi zachowaniami Szarego byłam wręcz oburzona. Dlaczego wiec czytałam dalej? Z tego samego powodu z którego w ogóle sięgnęłam po książkę - z ciekawości. Liczyłam, że może jednak mi sie odmieni, ciekawa byłam jak bardzo Grey sie zmieni przez Anastazję, że może jeszcze książka mnie zachwyci, że autorka mnie czymś jeszcze zaskoczy pomimo iż domyślałam sie, że książka zakończy się happy end'em. Nie zaskoczyła.
Dla sprostowania to nie to, że książka absolutnie mi się nie podobała. Nie była po prostu fascynująca/ fantastyczna/rewelacyjna no nie urzekła mnie.
Do tej pory zastanawiam sie czy to ze mną coś nie tak, czy serio tych ktorych to romansidło nie urzekło jest tak niewiele? A może jest wielu ale się nie ujawniają - Halo jesteście tu! Ukażcie sie i połączmy sie w bólu!!! (z przymrużeniem oka :D ). A tak na poważnie- nie mam nic do tych którym sie to podoba bo każdy ma swój gust. Ale czy może mi ktos łopatologicznie wyjaśnić gdzie tu fenomen tej książki i zarówno filmu? No nie mogę tego zrozumieć. Co tu jest takiego fantastycznego? Romans który sie kroi miedzy Anastazja i Christianem czy to porno BDMS które ktos odważył sie wpuścić na ekrany kin? Przecież jak ktoś chce sobie włączyć porno to w necie jest tego od groma i to do koloru i do wyboru. Przyznam się szczerze, że przez chwilę kiełkowała myśl czy by nie wybrać sie do kina i zobaczyć wokoło czego taki szum. Na szczęście w porę do akcji wkroczył rozsadek i wyperswadował mi to z głowy. Wolę wydać kasę na bilet na film który przynajmniej wiem że mi sie spodoba a nie po to, żeby zaspokoić swoja ciekawość. Za to do obrzydzenia wszędzie GREYOfobia: Tv, radio, prasa, Internet a nawet fb huczy o Greyu. Tego juz zrozumieć nie mogę.
Jak dla mnie niema sie czym tu podniecać. A wy? Co sadzicie o filmie/książce? Jesteście z tych fanów czy "anty fanów". Może uważacie, że to "porno dla mamusiek" (swoją drogą tez nie rozumiem tego stwierdzenia bo co to ma do mamusiek?????)? A może pozostajecie na neutralnym stanowisku? Albo jesteście z tych którzy sie tym zachwycają i sa w stanie przetłumaczyć mi ze się mylę i postawić sensowne argumenty ze to hit? :)
(podkreślam że mój post nie jest żadnym atakiem tylko wyrażam własne zdanie i zachęcam do dyskusji ;) )
muszę ten film zobaczyć bo już tyle o nim słyszę i cały czas się zastanawiam jak to możliwe że innym się tak podoba a niektórzy jadą po tym filmie i nie zostawiają suchej nitki,ostatnio na wp czytałam że aktorzy wstydzą sie że zagrali w tym filmie .kocham książki i widziałam w carfurze były trzy części ale brak kasy więc tylko przeczytałam okładki :)
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam książki ale w wersji elektronicznej ;) . Mysle ze kwestia tego czy sie podoba czy nie to juz rzecz gustu chodź nawet patrząc na gust to nie rozumiem co tu sie może podobać :)
Usuń