wtorek, 8 lipca 2014

Proste cieszy najbardziej?

No pogoda nam się nieco spaskudziła. Wczoraj trochę słonka połapałam (parno było strasznie) ale od popołudnia idzie burza i dojść nie może ;)  Od rana znowuż gdzieś tam z oddali się odzywa ale jak jej nima tak jej nima :D. No a córa od rana ubolewa że dziś nie skorzysta z basenu.
Synek w końcu przestał mi gorączkować więc albo to była trzydniówka która nieco się przedłużyła albo to miało coś wspólnego z odparzeniem na pupci które tez już prawie zniknęło (dziwny zbieg okoliczności?).
Chciałam dzisiaj poruszyć temat zabawek, powiedzieć Wam o moich spostrzeżeniach i wyciągnąć jakieś wnioski.

W dzisiejszych czasach mamy tak ogromny wybór zabawek, od prostych po grzechoczące, piszczące, szeleszczące, gadające i wiele wiele innych.
 Często stojąc w dziale z zabawkami zastanawiamy się co kupić naszym pociechom żeby się spodobało i trochę posłużyło. Nasze dzieciaki same czasami mają jakieś specjalne życzenia "mamo ja bym chciała to czy tamto". Jednak czy te zabawki są warte swojej ceny? Iloma z tych które zostały zakupione nasi malutcy faktycznie się bawią?
Aurelia ma sporą kolekcję lalek i tych Barbie i Monster High i tych przypominających dzieci. Ma też kucyki, klocki i wiele wiele innych zabawek. Czym się z tego bawi? Nie mówimy tu o tych sporadycznych zabawach tylko o tym po co najczęściej sięga czyli przynajmniej raz w tygodniu- jest to koń którego dostała od świętego mikołaja, uwielbia mu ściągać i zakładać kantar oraz siodło. Reszta zabawek zbiera kurz i odkurzana jest tylko raz na jakiś czas. Fakt teraz jest okres kiedy większość dnia spędza na dworze ale nawet przy złej pogodzie jej głównym towarzyszem jest ten koń.
Skupiając się na Igorku. Ma on multum grzechotek które podostawał lub ma po siostrze. Nic nowego nie kupowałam bo uznałam to za zakup bez sensu gdyż on tymi grzechotkami niechętnie się bawi. Ma jednego swojego ulubionego gryzaka który jest w połowie z wyparowaną wodą (nowego wogóle nie chce gryźć) i pluszową żabkę z gumowym gryzakiem na końcu. Przy wózku jest szeleszcząca książeczka po którą też chętnie sięga a reszta? Pobawi się, zobaczy ze nie da się tego gryź i grzmotnie o ziemie głośno wyrażając swoje niezadowolenie. Zabawki interaktywne też są na krótką metę. Co z tego że to gra, rusza się czy coś gada. Pierwszy moment- wow a potem już nie interesuje go to. Być może mam takie dzieci, być może tak to ma wyglądać. Jednak chcę zaznaczyć, że nie jest tak że moje pociechy w ogóle nie chcą się niczym bawić. Wręcz przeciwnie! Córa ma taką wyobraźnię, wystarczy jej patyk trochę sznurka i niema jej cały dzień, albo wiaderko łopatka trochę piasku i wody. Te zabawy sprawiają jej więcej radości niż gotowe zabawki. No a ile radości jest przy zwykłej plastikowej pustej butelce- no synek jest wniebowzięty. Kiedyś dziadek a mój tata podarował mojej siostrze zwykłe drewniane klocki różnych kształtów które mu zostały bo coś tam wycinał....no dziecko szczęśliwsze nie było- trochę wyobraźni i jej ulubiona zabawka.
Więc czy faktycznie opłaca się kupować drogie różne różniaste zabawki? Ja wpadłam w taki szał po urodzeniu pierwszego dziecka ale z biegiem czasu zrozumiałam ze to się mija z celem. To jest jedno wielkie siedlisko kurzu i nic więcej. Dlatego teraz każdy zakup czy to na urodziny czy na święta staram się dokładnie przemyśleć. Nie kupuje na oślep kierując się "modą" bo i tak wiem że niekoniecznie może się do dzieciom przydać czy spodobać. Staram sie aby było to coś co wiem że na pewno będzie przez dzieci użytkowane częściej niż raz w miesiącu. A wy jaki macie stosunek do zabawek? Kupujecie dzieciom wszystko co gra, śpiewa i się świeci czy raczej robicie przemyślane zakupy i kupuje coś co dziecko rozwija czy pobudza wyobraźnie? Z ciekawością czekam na Wasze odpowiedzi :)



Chciałam też pokazać Wam pewną stronę na którą trafiłam przez pewną Panią z innego bloga: http://parentingowe.pl/ . Chcecie zareklamować swój blog? Tu jest to możliwe i to całkowicie za darmo :). Ja już tam jestem :D! I co ciekawe odkryłam że tatusiowe też blogują :D! Do tego administracja jest bardzo uprzejma :)

Pozdrawiam :)

5 komentarzy:

  1. Fajny post. :) Tylko strasznie trudno się czyta. Spróbuj sama. Literki nachodziły mi na siebie, gubiłam tekst, a po jakimś czasie bolały oczy. Czy powinnam wybrać się do okulisty? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślisz że jeszcze bardziej rozjaśnić? Mi to właściwie nie przeszkadza ale wiem że są osoby różnie do tego podchodzące.

      Usuń
    2. Chyba tak. Pojęcia nie mam, ale może ktoś z czytających podpowie. Może to tylko mój problem.

      Usuń
  2. Ach! Z postem się zgadzam. A tak w ogóle. Dzieci chętnie bawią się tym, czym rodzice - chyba dlatego Wasza mała preferuje konika. :)

    OdpowiedzUsuń